|
Forum klanu Knight Templars Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mackov
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:41, 08 Sie 2006 Temat postu: Opowieści Mistrza Zakonu |
|
|
Bracie muszę Ci coś wyjawić.
Nie podałbym ręki złodziejowi. Nie zwykłem też rozmawiać z kłamcami. Gardzę ludźmi fałszywymi. Gdzie sie obrócisz tam człowiek małego rozumu i podłej duszy, zajęty sobą i swoimi sprawami, patrzący tylko na siebie i swój majątek. Światem zawładneli kupcy, bankierzy i złodzieje, jedni w pełni warci drugich. Oni dziś wywołują wojny i decydują o przyszłości Światam a ic jedyną motywacją jest pieniądz. Nie trzeba wiele, by przejrzec ich zamiary.
Kogo więc nazwałbym swoim przyjacielem?
Człowieka, który gotów jest porzucić wszystko, aby pomóc swojemu bratu. Człowieka gotowego poświęcić majątek dla ratowania honoru. Nigdy nie odmówię pomocy temu, kto gardzi zdradą i intrygą.
O takich ludziach mówi się: człowiek honoru. Poznasz ich bez trudności nie po jezyku lecz po czynach. Widzieli juz niemal wszystko, a wciąż muszą patrzeć na świat i widzieć jak upada. Patrzeć na to w co zamieniają się honor, duma i wierność. Świat rycerzy odchodzi w cień, szlachetni bohaterowie przechodzą do legend. W dzisiejszym świecie nie ma już dla nich miejsca. Cóż więc nam pozostało? Zupełnie niewiele a jednak tak dużo: odrobina dumy, zapewne także odrobina ufności w to, iż jest na tym świecie choć kilku jeszcze szlachetnych ludzi. Odrobina honoru i więcej nieco niż odrobina dobrych manier. Trochę fantazji i wciąż niewiarygodnie dużo odwagi. Zdecydowanie więcej niżli u innych wytrwałości i coraz mniej już wiary w ten świat.
Znam tkaich jak Ty Rycerzu bo przecież sam nie jestem inny. Gdybym poprosił ruszyłbyś ze mną do Godart a może i dlaej, wstałbyś od stołu, zapłacił za kolację i ruszylibyśmy czyż nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mackov
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:14, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Czy znasz Bracie ideał którym gardzi niestety kościół nasz współczesny? Starożytne dążenie człowieka do utrzymania ciała i ducha w harmonii, razem ze sobą? Zwali to Grecy terminem KALOKAGATII. Pragnę opowiedzieć Ci pewną sytuację.
Późnym mojowym wieczorem dwaj mężczyźni spacerowali alejkami parku, w pobliżu uniwersytetu w ADEN. Starszy wspinał się na lasce, był słaby ale mówił pewnym spokojnym głosem: "Cały świat znajduje swoje odzwierciedlenie w świecie książek. Świat jest biblioteką a wszystkie jego sekrety skupiły się na ścianach katedr, na zniszczonych pergaminach i przestarzałych kartach ksiąg. Trzeba je odszyfrować a to rzecz niełatwa. Bo zdobywanie wykształcenia jest jak podróż, bo jedne książki odsyłają do drugich. NA wędrowca czekają niebezpieczeństwa fałszywych interpretacji i herezji. Może on pobładzić w gąszczu symboli i alegorii albo przepaść na manowcach zakazanej wiedzy. JEsli zeszcesz zostać takim podróżnikiem Panie, odkryjesz jak gorzka to wędrowka. Nigdy nie osiągniesz swego celu bo nikt nigdy przecież nie ogarnął całości wiedzy. Mogę Cię za to zapewnić że nigdy nie będziesz narzekał na nude w podróży."
Królewski syn sluchał z uwagą, jakiej nie poświęciłby nawet samemu ojcu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mackov
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:27, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Pan Sayos uażał się za dobrego poetę, nie potrafił jednak znaleźć słów, które mogłyby opisać ten widok.
Zakonna Kawaleria ruszyła naprzód. Z początku wolno potem jak rozpędzona bestia galopem. Oddział piechoty złożony głównie z elfów szykował sie do przyjęcia szarży. Ich głównym atutrem było wsparcie ze strony czterech magów. Sayos widział ich magie już wcześniej. Dosłownie roztopili regiment lekkiej piechoty sojuszników. Teraz wznosili ręce aby ponowić zaklęcie przeciw Zakonnikom. Kiedy rycerze opuścili lance czar został wyzwolony. Pancerze rycerzy zamigotały różnobarwnymi światłami, między nogami koni tańczyły wyładoania. Jeden z jeźdźców spadł i dosłownie wyparował, ale pozostali nie zwrócili na to uwagi. Czar został złamany a magowie zaczęli sie wycofywać. Kawaleria z impetem wpadła w mur elfich wojowników i rozbiła go doszczętnie.
Teraz dopiero Sayos uświadomił sobie, że przez cały ten czas slyszał, jak Zakonnicy śpiewają podniosły hymn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mackov
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:29, 08 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A teraz opowieść o wierze i pasji, sluchajcie uważnie Bracia moi.
Stary rycerz był juz martwy, ale jeszcze o tym nie wiedział.
Pozbawiony konia, zakuty w cieżki pancerz, przedzierał się przez zgraje bandytów, wyrąbując sobie drogę swoim ciężkim mieczem. Gdyby rozbójnicy ochłoneli troche i rozejrzeli się po polu bitwy, widok strat przeraziłby ich. Wszędzie ścieliły się strasziwie rozrąbane trupy. Ale nie było czasu na chłodne szacunki. To była walka na śmierć umrzeć zaś mieli wszyscy.Kilka razy długie ostrza przebiły pancerz Rycerza, ale nie zdołały powstrzymać kolejnych ciosów miecza. Kiedy rycerz skończył swoje dzieło jego ciało było jedną wielką raną. Spojrzał tylko na zabutych polecił się w myślach Bogu i skonał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|