aaa4 |
Wysłany: Pią 15:34, 23 Cze 2017 Temat postu: |
|
-Mniej wiecej, ale nie do konca - powiedzial Adams-berg. - Wie pan wiec o wyczynach malarza blekitnych kregow?
-Ktoz o nim nie slyszal? Studia historyczne przed niczym nie chronia, nawet jesli tego chcemy. Az trudno uwierzyc, ze w zeszlym tygodniu rozmawialismy z Delf i o tym maniaku. Delfi, Delfina, to moja zona...
-Dlaczego o nim rozmawialiscie?
-Delfi miala sklonnosc do brania go w obrone, ale we mnie ten czlowiek wzbudzal wstret. Kuglarz. Ale kobiety tego nie dostrzegaja.
-Ulica Bertholet jest daleko stad. Czy panska zona byla u przyjaciol? - podjal Adamsberg.
Mezczyzna dlugo sie zastanawial. Trwalo to ponad piec minut. Danglard pomyslal nawet, ze nie uslyszal pytania albo ze przysypia. Ale Adamsberg gestem nakazal mu spokojnie czekac.
Le Nermord grzebal zapalka w fajce, zeby podsycic ogien.
-Daleko? - zapytal w koncu.
-Daleko od domu - potwierdzil Adamsberg.
-Nie, przeciwnie, to tuz obok. Delfi mieszkala przy bulwarze Montparnasse, przy |
|